Wieża 22, amerykańska baza w Jordanii, gdzie pod koniec ubiegłego miesiąca trzech żołnierzy amerykańskich zginęło w wyniku jednokierunkowego ataku drona, jest uszkodzona z powodu niewystarczającej ochrony przed dronami, podają źródła wojskowe, które służyły w bazie. Pomimo powtarzających się ataków i dobrze finansowanych inwestycji Pentagonu w technologię zwalczania dronów, armii amerykańskiej nie udało się powstrzymać ataku dronów na Tower 22. „Ochrona przeciwlotnicza była minimalna, jeśli w ogóle w ogóle istniała” – powiedział The Intercept lotnik Sił Powietrznych, który służył w Tower 22 w zeszłym roku. „W dużym stopniu polegaliśmy na samolotach MSAB” – bazy lotniczej Muwaffaq Salti, pobliskiej jordańskiej bazy, w której znajdują się siły zbrojne USA – „aby zatrzymać wszelkie cele. Mieliśmy system radarowy o nazwie TPS-75, który był uszkodzony w 80 procentach czasu, gdy tam byłem”. Ze wstępnego dochodzenia wojskowego opublikowanego we wtorek w „Washington Post” wynika, że dron nigdy nie został wykryty, prawdopodobnie dlatego, że leciał zbyt nisko w stosunku do przestarzałego systemu radarowego w bazie. Zaledwie tydzień przed atakiem wojsko ogłosiło zawarcie kontraktu o wartości 84 milionów dolarówOtwiera się w nowej karcie na prace nad następcą TPS-75, mobilnego naziemnego zestawu radarowego z lat 60. XX wieku. Przy niewystarczających zabezpieczeniach atak dronów na Tower 22 doprowadził do śmierci trzech amerykańskich żołnierzy i obrażeń co najmniej 40 innych osób, co spowodowało pogłębienie zaangażowania wojskowego USA na napiętym Bliskim Wschodzie.
Bądź pierwszy odpowiedzieć do tej ogólna dyskusja